"Siemacie ludzie" jak to zwykł krzyczeć na koncertach Ryszard
Czy oglądaliście ten film ? Jeśli tak to chciałbym abyście wypowiedzieli się na jego temat...
Ja osobiście obejrzałem ten film jakieś 2 miesiące temu pierwszy raz, mimo, że jestem gorącym fanem twórczości Ryśka. Gdy brejdak dał mi płytę z filmem byłem trochę sceptyczny i myślałem, że to kolejny film ukazujący tylko ciemną stronę Jego życia. Już po pierwszych scenach zmieniłem zdanie i z zaciekawieniem oglądałem To co mi osobiście spodobało się w tym obrazie to ukazanie niezwykłej chęci do życia i wielkiej miłości Ryśka do muzyki. On żył muzyką a muzyka żyła w nim, to prawdziwy pomnik artysty, zawsze chodzącego własnymi drogami, a Jego indywidualizm można choćby usłyszeć w wykonaniach koncertowych:) nigdy nie zaśpiewał piosenki w ten sam sposób, zawsze śpiewał tak jak czuł. Pierwsza scena z filmu ujeła mnie najbardziej i ten tekst:
- Co byś zrobił gdybyś miał jeszcze jedno życie ?
+ Nie brałbym tego gówna...
Nie wiem jak wam ale mnie się łza kręciła w oku jak Rysiek grany przez Tomasza Kota wycieńczony maksymalnie przez heroinę próbuje śpiewać "List do M." ... Nie sposób się nie wzruszyć... ( a rzadko płaczę )
W filmie dość dobrze nakreślona jest walka z nałogiem którą niestety na każdym kroku przegrywa, ale mimo to Rysiek zawsze przestrzegał przed ćpaniem, niestety ludzie za Jego życia nie rozumieli przesłań...
To tyle z mojej strony liczę na wasze konstruktywne opinie na temat film ale i na temat Ryśka i jego twórczości
Był jednym z niewielu, skazanych na bluesa.
Ten wyrok dodawał mu sił.
Miał dom i rodzinę,
spokojnie mógł żyć.
Lecz często uciekał, by stanąć przed wami,
By znów nabrać sił.
Bo czasu miał mało, przeczuwał to.
Skazany na bluesa,
A i powiem wam jeszcze jedno "Wehikuł czasu to byłby cud" bo chciałbvm zobaczyć Ryśka na żywo jak śpiewa gdzieś tam na alei pełnej róż
Offline
no film jest dobry to fakt... ja go obejrzałem ostatnio pare dni temu w TV i własnie sobie uświadomiłem że chcieli ten film puścić po feliniadzie ostatmnio..... stwierdziłem ze... dobrze że go wtedy nie oglądałem.. byłem troche podpity i jak bym zobaczył ten film to bym popadł jeszcze w jakas depreche... ale film kozak...
Offline